Warszawa. Na pierwszy rzut oka – zwykły konflikt między współpracowniczkami. W rzeczywistości – niepokojąca sprawa, która mogła zakończyć się tragicznie. 56-letnia kobieta z województwa mazowieckiego przez wiele dni dolewała do napojów swojej koleżanki substancje chemiczne – prawdopodobnie środki czystości podobne do tych stosowanych w toaletach i sanitariatach. Całość zarejestrowała ukryta kamera. Teraz grozi jej nawet 20 lat więzienia.
📹 Ukryta kamera ujawniła prawdę
Sprawa wyszła na jaw dzięki determinacji 51-letniej pokrzywdzonej, która po serii niepokojących objawów zdrowotnych postanowiła działać na własną rękę. Kobieta zaczęła podejrzewać, że ktoś z pracy celowo jej szkodzi. Po wizycie u lekarza i diagnozie potwierdzającej obrażenia wewnętrzne, zamontowała w pomieszczeniu socjalnym ukrytą kamerę.
Nagrania okazały się szokujące: 56-letnia współpracowniczka, z którą była w konflikcie, systematycznie dolewała do jej herbaty i innych napojów podejrzane substancje. Według policji były to chemikalia – w tym najprawdopodobniej środki używane do czyszczenia sanitariatów, zawierające m.in. kwasy żrące.
⚠️ Substancje mogły zabić
Z informacji przekazanych przez Komendę Rejonową Policji Warszawa I wynika, że substancje dolewane do napojów mogły doprowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych, a nawet śmierci. Choć ostatecznie poszkodowana przeżyła, doznała realnych obrażeń i trafiła pod opiekę lekarzy.
W trakcie przeszukania zabezpieczono m.in. butelki z pozostałościami chemikaliów, napoczęte napoje i inne materiały mogące stanowić dowody w sprawie.
👮♀️ Zatrzymania i zarzuty
Funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu szybko przystąpili do działania. Podejrzaną zatrzymano w powiecie mińskim, skąd została przewieziona do Warszawy. Usłyszała zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi nawet 20 lat więzienia.
Decyzją sądu kobieta trafiła na trzymiesięczny areszt tymczasowy.
📞 Druga kobieta też z zarzutami
Na tym sprawa się nie skończyła. Jak ustalili śledczy, 56-latka nie działała w pełnej izolacji. W sprawę była zamieszana również 68-letnia kobieta, która wiedziała o działaniach podejrzanej, ale nie powiadomiła organów ścigania, mimo że – według ustaleń – rozmawiała z nią telefonicznie tuż po dolaniu chemikaliów do napoju ofiary.
Za niezgłoszenie przestępstwa również grożą konsekwencje – kobieta usłyszała zarzuty i została objęta policyjnym dozorem oraz zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną.
⚒️ Tło sprawy: konflikt zawodowy
Policja potwierdziła, że cała trójka pracowała dla tej samej firmy sprzątającej, obsługującej biurowiec przy ul. Myśliwieckiej. Motywem działania miały być napięcia i spór zawodowy między kobietami.
To przykład, jak pozornie błahe konflikty mogą eskalować do skrajnie niebezpiecznych sytuacji, kiedy jedna ze stron decyduje się na działania skrajnie nieetyczne i karalne.
👁️🗨️ Co warto zapamiętać?
-
Ukryta kamera może uratować zdrowie, a nawet życie – warto znać swoje prawa i reagować, gdy podejrzewamy, że ktoś nas sabotuje.
-
Chemikalia w miejscu pracy to potencjalnie śmiertelne zagrożenie, szczególnie gdy są wykorzystywane w niewłaściwy sposób.
-
Brak reakcji na przestępstwo również jest przestępstwem – milczenie może oznaczać zarzuty karne.