Niektórzy już sięgają po portfele z niedowierzaniem, inni odkładają zakup na później. Początek sezonu owocowego przynosi informacje, które mogą niepokoić wielu konsumentów. W tym roku ceny ulubionych letnich owoców mogą osiągnąć niespotykany wcześniej poziom. Co wpłynęło na tak drastyczny wzrost i czego można się spodziewać w kolejnych tygodniach?
Przymrozki i susza uderzyły w plantacje
Za wysokie ceny czereśni i innych owoców odpowiadają niekorzystne warunki atmosferyczne. Wiosenne przymrozki spustoszyły sady w wielu regionach Polski. Dodatkowo, brak opadów w kluczowych momentach wzrostu owoców sprawił, że plony są znacznie niższe niż w poprzednich latach.
W rejonach takich jak Dolny Śląsk rolnicy próbowali ratować zbiory na własną rękę. W okolicach Oleśnicy sadownicy zorganizowali akcje zabezpieczające czereśnie przed dalszymi stratami. Niestety, jak podkreślają producenci, zniszczenia są poważne i mogą wpłynąć na cały sezon sprzedażowy.
Ceny przyprawiają o zawrót głowy
Serwis RMF24, powołując się na dane z rynku rolnego podaje, że na rynku hurtowym w Broniszach, jednym z największych w Polsce, ceny czereśni przekraczają już 100 zł za kilogram. Jak natomiast odnotowała WP.pl, w sprzedaży detalicznej zdarzają się jeszcze wyższe kwoty — nawet do 130 zł za kilogram.
Pierwsze owoce pochodzą głównie z importu, m.in. z Hiszpanii, Turcji i Grecji, i to właśnie one wyznaczają ceny startowe na początku sezonu. Polskie czereśnie dopiero trafiają do sprzedaży, ale nie należy oczekiwać dużych obniżek.
Warto również zauważyć, że drożeją nie tylko czereśnie. Na przykład:
- Maliny osiągają nawet 70 zł za kilogram,
- Polskie truskawki kosztują od 14 do 20 zł/kg,
- Truskawki importowane są nieco tańsze – ok. 11 zł/kg.
Konsumenci zaskoczeni, rolnicy zaniepokojeni
Wielu klientów było przekonanych, że początek sezonu oznacza niższe ceny. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Na forach i w mediach społecznościowych pojawiają się głosy zaskoczenia i frustracji. Wśród sprzedawców zainteresowanie owocami jest niewielkie — większość klientów rezygnuje z zakupu po poznaniu ceny.
Sadownicy cytowani przez RMF24 apelują o zrozumienie. Wysokie ceny, jak twierdzą, nie wynikają z chęci zysku, lecz są efektem strat w uprawach oraz rosnących kosztów pracy i transportu. W wielu przypadkach rolnicy zaczynają się martwić, czy produkcja w ogóle będzie opłacalna.
Co przyniosą kolejne tygodnie?
Eksperci nie spodziewają się gwałtownej poprawy sytuacji. Nawet jeśli pogoda się ustabilizuje, niedobory owoców na rynku utrzymają się, a co za tym idzie — również wysokie ceny. Czeka nas więc prawdopodobnie najdroższe lato w historii polskich owoców.