Polski system edukacji stoi przed nowym wyzwaniem – rosnącym wypaleniem zawodowym nauczycieli, przeciążeniem obowiązkami i coraz większymi oczekiwaniami ze strony uczniów, rodziców i przełożonych. W odpowiedzi na te problemy pojawiła się propozycja wprowadzenia do szkół superwizji nauczycielskiej – zupełnie nowej formy wsparcia, która ma pełnić funkcję nieco podobną do terapeutycznej, choć opartą na relacji zawodowej, a nie psychoterapii.
Czy to realna pomoc, czy kolejna nieprzemyślana inicjatywa? Eksperci są podzieleni, a środowisko edukacyjne czeka na konkrety. Oto, co naprawdę oznacza ten pomysł i dlaczego może zmienić oblicze polskiej szkoły.
Czym jest superwizja dla nauczycieli?
W zamyśle autorów projektu, superwizja ma być formą profesjonalnego wsparcia i rozwoju zawodowego dla nauczycieli. W praktyce oznacza to możliwość regularnych spotkań z wykwalifikowanym specjalistą, który pomoże nauczycielowi przeanalizować trudności w pracy, znaleźć źródła problemów i wspólnie poszukać rozwiązań.
Choć określenie „superwizor” może brzmieć obco, jego rola przypomina połączenie mentora, doradcy i partnera zawodowego, który służy wsparciem – zarówno emocjonalnym, jak i merytorycznym.
Kto będzie mógł zostać superwizorem?
Zgodnie z propozycją legislacyjną, superwizorem będzie mogła zostać osoba, która:
-
posiada kwalifikacje nauczyciela,
-
ma co najmniej 5-letni staż pracy w oświacie,
-
lub udokumentuje minimum 500 godzin szkoleń metodycznych dla nauczycieli z ostatnich 5 lat,
-
ukończy specjalne szkolenie dla superwizorów,
-
zda egzamin, którego koszt ma wynosić 20% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Szkolenia mają prowadzić placówki doskonalenia nauczycieli, a szczegóły – takie jak program, zakres zadań i sposób prowadzenia superwizji – zostaną uregulowane przez ministra edukacji w formie rozporządzenia.
Dlaczego w ogóle potrzebna jest superwizja?
Zawód nauczyciela to dziś nie tylko prowadzenie lekcji. Pedagodzy pełnią rolę wychowawców, opiekunów, organizatorów projektów, doradców, a nierzadko też mediatorów i liderów społeczności szkolnych. Ciągłe zmiany programowe, niskie wynagrodzenia, presja rodziców i biurokracja – to wszystko sprawia, że wielu nauczycieli odczuwa stres, frustrację i wypalenie zawodowe.
Superwizja ma być odpowiedzią na ten kryzys – przestrzenią, w której nauczyciel będzie mógł porozmawiać o swoich trudnościach z kimś, kto rozumie realia pracy w szkole i potrafi pomóc w konstruktywny sposób.
Czy superwizor to „nauczycielski terapeuta”?
Nie do końca. Superwizja nie jest psychoterapią i nie ma na celu leczenia zaburzeń psychicznych. To raczej refleksyjna rozmowa zawodowa, która pozwala nauczycielowi lepiej zrozumieć własne emocje, motywacje i problemy w pracy. Jednak podobieństwa do relacji terapeutycznej – takie jak poufność, zaufanie, neutralność i koncentracja na rozwoju – są zauważalne.
Wielu ekspertów podkreśla, że rola superwizora powinna być wyraźnie oddzielona od kadry zarządzającej szkołą, aby nauczyciel mógł swobodnie wyrażać swoje myśli i wątpliwości bez obawy o ocenę czy konsekwencje zawodowe.
Główne wątpliwości i krytyka środowiska
Pomysł budzi kontrowersje. Eksperci zwracają uwagę na kilka potencjalnych problemów:
-
Brak zakorzenienia pojęcia superwizji w realiach edukacji – dotychczas funkcjonowało głównie w obszarze psychoterapii.
-
Możliwość konfliktu interesów, jeśli superwizor pochodzi z tej samej placówki co osoba superwizowana.
-
Brak zachęt finansowych dla kandydatów na superwizorów i brak powiązania z systemem awansu zawodowego.
-
Ryzyko biurokratyzacji nowej roli, co może zniechęcić nauczycieli zamiast ich wspierać.
Alternatywa: mentor zamiast superwizora?
W polskiej oświacie od lat funkcjonuje koncepcja nauczyciela mentora – doświadczonego pedagoga, który wspiera młodszych kolegów w rozwoju zawodowym. Wielu przedstawicieli środowiska edukacyjnego, w tym Związek Nauczycielstwa Polskiego, postuluje wzmocnienie tej instytucji zamiast tworzenia nowej.
Mentorzy są już obecni w szkołach, mają ugruntowaną pozycję i – co najważniejsze – rozumiani są przez środowisko. Ustawowe umocowanie tej funkcji, połączone z odpowiednim wynagrodzeniem, mogłoby przynieść szybsze i bardziej efektywne rezultaty niż eksperymentowanie z nowymi strukturami.
Czy superwizja to przyszłość szkoły?
Choć idea superwizji w oświacie jest nowa, nie można jej z góry przekreślać. Dobrze zaplanowane, dobrowolne i odpowiednio finansowane wsparcie zawodowe może pomóc nauczycielom odnaleźć sens pracy, lepiej radzić sobie z trudnymi sytuacjami i wzmacniać własne kompetencje.
Jednak bez jasnych zasad, bezpiecznej przestrzeni i systemowego wsparcia finansowego – ryzykujemy, że pomysł skończy się na papierze. Superwizja może być rewolucją w edukacji, ale tylko wtedy, gdy będzie realnym wsparciem, a nie kolejnym obowiązkiem.
✨ Podsumowanie:
-
Superwizja to nowa forma wsparcia dla nauczycieli, inspirowana modelem znanym z psychoterapii.
-
Ma służyć rozwojowi zawodowemu, przeciwdziałać wypaleniu i pomagać w rozwiązywaniu problemów.
-
Projekt zakłada szkolenia, certyfikację i egzamin dla przyszłych superwizorów.
-
W środowisku oświatowym pojawiają się głosy, że lepiej wzmocnić istniejącą rolę mentora.
-
Kluczowe dla sukcesu będzie zapewnienie poufności, dobrowolności i odpowiedniego finansowania.
źródło: https://www.prawo.pl/oswiata/superwizja-dla-nauczyciela-koszty-i-watpliwosci,533020.html