We wtorek 27 maja kandydat na prezydenta Karol Nawrocki opublikował na platformie X zdjęcie, na którym pokazał wyniki swojego testu narkotykowego. Test wykonał, aby uciszyć spekulacje, które pojawiły się po niezręcznym geście, który miał miejsce podczas debaty z jego konkurentem Rafałem Trzaskowskim. Zapomniał jednak ukryć wrażliwe dane, które szybko rozeszły się po Internecie.
Wpadka Karola Nawrockiego
We wtorek na platformie X pojawiło się zdjęcie Karola Nawrockiego trzymającego w ręce kartkę z negatywnymi wynikami badań na obecność narkotyków.
Co ciekawe, kandydat na prezydenta pamiętał o tym, aby zamazać swój adres zamieszkania i numer PESEL.
Nie ukrył jednak numer zlecenia. "Dzięki temu każdy może pobrać oryginalne, nieocenzurowane wyniki badań z widocznym adresem, wprost ze strony internetowej laboratorium" - wyjaśnia niebezpiecznik.pl.
Wystarczy sprawdzić KRS i dostęp do danych gwarantowany
Badania na obecność narkotyków zostały wykonane za pośrednictwem diagnostyka.pl. Na tym portalu badany może sprawdzić swoje wyniki podając właśnie numer zlecenia.
Oznacza to, że po wpisaniu ujawnionego przez Karola Nawrockiego numeru ktoś może uzyskać dostęp do jego danych wrażliwych.
Niebezpiecznik.pl wyjaśnia, że Diagnostyka może też poprosić o kilka cyfr numeru PESEL. Okazuje się jednak, że ten widnieje w KRS.
Warto jednak wiedzieć, że próba zdobycia wyników badań Karola Nawrockiego to przestępstwo.
Ważne: Nie wyszukujcie wyników badań Karola Nawrockiego - To przestępstwo
"Nie rekomendujemy pokazywania wyników swoich badań bez cenzury kodu zlecenia. W niektórych laboratoriach dzięki niemu (i łatwej do ustalenia dodatkowe danej) może być możliwe pobranie pełnych wyników badań pacjenta. Nie sprawdzaliśmy, czy działa. Wy też nie sprawdzajcie, bo to przestępstwo. Wierzymy, że sztabowcy odpowiednio zabezpieczyli dostęp" - przestrzega niebezpiecznik.pl.
Dostęp do danych został zablokowany
Po tym, jak zdjęcie Karola Nawrockiego z numerem zlecenia wyświetliło ponad 3 miliony osób, dostęp do konta z wynikami badań został zablokowany.
Eksperci oceniają jego zachowanie jako lekkomyślne, bo w innych laboratoriach diagnostycznych mógłby skończyć się dostępem osób trzecich do wyników różnych badań z przeszłości.