Dramatyczne wydarzenia z Indii wstrząsnęły opinią publiczną na całym świecie. Katastrofa samolotu pasażerskiego tuż po starcie z lotniska w Ahmedabadzie kosztowała życie setek osób. Szczególnie poruszające są ostatnie słowa pilota, które ujawniono po analizie czarnej skrzynki. To zapis walki o każdą sekundę i desperackiej próby ocalenia życia.
Katastrofa samolotu pasażerskiego w Indiach
Do wypadku doszło w Ahmadabadzie, dużym mieście w zachodnich Indiach. Samolot linii Air India miał lecieć na lotnisko Gatwick w Londynie, jednak rozbił się chwilę po starcie.
- Samolot wystartował z lotniska o poranku (czasu lokalnego).
- Już po kilku sekundach od startu utracono sygnał z maszyny.
- Do katastrofy doszło w pobliżu terenów mieszkalnych.
Ruch lotniczy monitorowany przez Flightradar24 wykazał, że:
- Ostatni sygnał z samolotu został odebrany dokładnie o 08:08:51 UTC.
- Oznacza to, że sygnał zniknął dosłownie kilka sekund po starcie.
Zginęło 270 osób
Na pokładzie znajdowało się co najmniej 242 osoby.
Według oficjalnych danych, zginęło co najmniej 270 osób, gdyż samolot spadł na zabudowania mieszkalne nieopodal lotniska, wywołując potężny wybuch.
Ostatnie słowa pilota
Po odsłuchaniu zapisu z czarnej skrzynki ujawniono ostatnie słowa pilota, które dziś cytowane są przez media na całym świecie. Były to słowa wypowiedziane w momencie, gdy załoga zdała sobie sprawę, że sytuacja jest krytyczna:
„Nie uzyskano ciągu… spadamy… Mayday! Mayday! Mayday!”
To krótki, ale wstrząsający komunikat — sygnał awarii silników i utraty kontroli nad maszyną. Pilot próbował jeszcze zgłosić problem, ale nie było już czasu na reakcję.
Trwa śledztwo
Śledztwo prowadzi indyjski urząd lotnictwa cywilnego, we współpracy z producentem samolotu – firmą Boeing. Władze Indii natychmiast nakazały kontrolę wszystkich Boeingów 787 użytkowanych w kraju.
Pakiet pomocowy dla rodzin
Linie lotnicze Air India, należące do Tata Group, ogłosiły pakiet pomocy dla rodzin ofiar:
-
10 mln rupii (około 430 tys. zł) od linii lotniczych,
-
dodatkowe 2,5 mln rupii (około 107 tys. zł) od firmy Boeing.
To forma doraźnego wsparcia finansowego, które ma pomóc rodzinom przetrwać pierwsze miesiące po tragedii.
W okolicznych szpitalach trwa identyfikacja ofiar. Przed placówkami medycznymi gromadzą się bliscy, czekając na informacje o zaginionych.
źródło: Fakt.pl