Rachunki za ogrzewanie to dla wielu rodzin wciąż duże wyzwanie – mimo poprawiającej się sytuacji na rynku energii. Właśnie dlatego rząd planuje wprowadzenie nowego rozwiązania, które ma przynieść realną ulgę najbardziej potrzebującym. Szczegóły propozycji budzą duże zainteresowanie – i nie bez powodu.
Nadchodzi bon ciepłowniczy
W odpowiedzi na wciąż odczuwalne skutki globalnego kryzysu energetycznego, rząd przygotowuje nowe rozwiązanie, które ma wesprzeć osoby najbardziej narażone na rosnące koszty ogrzewania.
Bon ciepłowniczy to nowy mechanizm osłonowy, który zastąpi dotychczasowe, powszechne formy pomocy.
Tym razem pomoc trafi bezpośrednio do najbardziej potrzebujących, a jego działanie rozciągnie się aż na kilka lat.
Kto może liczyć na bon? Kryteria są jasno określone
Nowy system wsparcia obejmie gospodarstwa domowe korzystające z ciepła systemowego, dla których koszty przekraczają określony próg. Warunkiem uzyskania bonu będzie również spełnienie kryteriów dochodowych:
-
Gospodarstwo jednoosobowe – dochód nie wyższy niż 3272,69 zł miesięcznie,
-
Gospodarstwo wieloosobowe – dochód do 2454,52 zł na osobę.
Co ważne, obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę” – co oznacza, że nawet po nieznacznym przekroczeniu progu dochodowego, można nadal otrzymać wsparcie, choć w zmniejszonej kwocie. Minimalna wypłata wyniesie 20 zł, a poniżej tej kwoty bon nie będzie przyznawany.
Wsparcie od drugiej połowy 2025 – aż do 2031 r.
Bon ciepłowniczy ma zostać wprowadzony w drugiej połowie 2025 roku i obowiązywać przez cały 2026 rok.
Rozliczenia i system monitorowania wydatków będą prowadzone nawet do końca 2031 roku, co ma zapewnić elastyczność, przejrzystość i uczciwość całego programu.
To długofalowe rozwiązanie, które pozwoli gospodarstwom domowym planować wydatki na ogrzewanie z większym spokojem i poczuciem bezpieczeństwa.
Jak będzie wyliczana wysokość bonu? Wszystko zależy od cen
Wysokość przyznanego bonu będzie uzależniona od aktualnych cen ciepła obowiązujących po 1 lipca 2025 roku, ustalanych przez dostawców energii. To oznacza, że:
-
wsparcie zostanie dostosowane do realnych kosztów ogrzewania,
-
bon będzie reagował na zmieniające się warunki rynkowe,
-
rozwiązanie ma być sprawiedliwe i zindywidualizowane.
Dzięki temu system nie będzie oderwany od rzeczywistości, a pomoc trafi tam, gdzie będzie naprawdę potrzebna.
Rząd chce precyzyjnej pomocy
Ministerstwo Energii wyraźnie zaznacza, że nowy program to reakcja na wciąż odczuwalne skutki kryzysu energetycznego. Chociaż ceny energii zaczynają się stabilizować, wiele rodzin nadal odczuwa wysokie rachunki za ogrzewanie.
W związku z tym rząd planuje stopniowe wycofywanie powszechnych mechanizmów interwencyjnych, które były bardzo kosztowne i nie zawsze trafiały do tych, którzy potrzebowali wsparcia najbardziej. Bon ciepłowniczy ma być docelowym narzędziem pomocy, opartym na klarownych kryteriach.
Mniej kosztów dla budżetu, więcej korzyści dla rodzin
Odejście od powszechnego wsparcia ma również pozytywnie wpłynąć na stan finansów publicznych. Zamiast wydawać miliardy złotych na pomoc „dla wszystkich”, rząd skupi środki na tych, którzy naprawdę ich potrzebują.
To podejście ma na celu:
-
lepsze zarządzanie środkami publicznymi,
-
zwiększenie skuteczności pomocy,
-
zmniejszenie obciążeń dla budżetu państwa,
-
zwiększenie transparentności systemu wsparcia.
Koniec z uniwersalnymi tarczami – czas na wsparcie celowane
Dotychczasowe programy dopłat do ciepła były stosowane powszechnie, co oznaczało, że otrzymywały je również osoby o wysokich dochodach. Nowe podejście ma być bardziej odpowiedzialne i sprawiedliwe.
Ministerstwo podkreśla, że to krok w kierunku normalizacji rynku energetycznego, przy jednoczesnym zachowaniu ochrony dla najbardziej wrażliwych grup społecznych.
źródło: gov.pl