Nie wszyscy seniorzy będą zadowoleni z planowanych zmian. Choć z perspektywy urzędników pomysł ma sens, wielu emerytów może poczuć, że zostali pominięci. Rząd rozważa wprowadzenie rewolucji w wypłatach najniższych świadczeń.
Grosze zamiast wsparcia? Coraz więcej absurdalnie niskich emerytur
Z roku na rok przybywa Polaków, którzy otrzymują emerytury w skandalicznie niskiej wysokości – czasem nawet 0,02 zł miesięcznie. Taka sytuacja to efekt systemowych zmian: wystarczy osiągnąć wiek emerytalny i mieć choćby jedną składkę, aby nabyć prawo do świadczenia.
W grudniu 2024 r. 433,1 tys. osób pobierało emeryturę niższą od minimalnej. To już 9% wszystkich wypłat.
Radykalna zmiana w kalendarzu wypłat?
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce uporządkować system i zmniejszyć koszty administracyjne. Zamiast comiesięcznych wypłat dla osób pobierających symboliczne kwoty, rząd proponuje przelewy raz na kwartał. Jak zapewnia wiceminister Sebastian Gajewski, status emeryta i wszystkie związane z nim prawa zostaną utrzymane.
Koszty większe niż świadczenia? System działa na własną niekorzyść
Wypłacanie najniższych emerytur generuje ogromne koszty — przesłanie pieniędzy pocztą czy przelewem nierzadko kosztuje więcej niż samo świadczenie. Resort tłumaczy, że kwartalne przelewy mogą ograniczyć ten absurd. Jednak nie brak głosów krytyki.
Trzy miesiące bez pieniędzy? Eksperci ostrzegają
Specjaliści alarmują: taka zmiana może zaburzyć codzienne funkcjonowanie wielu seniorów. Zwłaszcza tych, których świadczenia wynoszą ok. 1000 zł miesięcznie i także znalazłyby się poniżej ustawowego minimum. Dla nich brak regularnych wpływów to ogromny stres i utrudnienia w planowaniu domowych wydatków.
Problem narasta z roku na rok
Skala zjawiska robi wrażenie. Liczba emerytur poniżej minimalnego progu rośnie lawinowo:
-
2021 – 338 tys. świadczeń
-
2024 – już 433 tys. To aż 28% więcej w trzy lata. Taki wzrost powoduje presję na system i wymusza zmiany – choć niekoniecznie takie, które podobają się wszystkim zainteresowanym.
Potrzeba głębszych reform, nie tylko oszczędności
Choć ministerstwo argumentuje zmianę względami ekonomicznymi, eksperci apelują o ostrożność. Ich zdaniem problem wymaga bardziej złożonych rozwiązań, które nie zepchną najuboższych emerytów w jeszcze trudniejszą sytuację finansową. Dla wielu z nich nawet kilkadziesiąt złotych co miesiąc robi różnicę.