Wakacje na jednej z najpiękniejszych wysp Europy zakończyły się w dramatycznych okolicznościach. Polak, który wypoczywał z przyjaciółmi na Maderze, wszedł do oceanu i już z niego nie wrócił. Choć na miejsce wezwano służby ratunkowe, nie udało się go uratować. Teraz portugalska policja bada okoliczności tragedii.
Polak utonął przy skalistym wybrzeżu Porto Santo
Do dramatycznego zdarzenia doszło w piątek, 12 września 2025 roku, na portugalskiej wyspie Porto Santo, należącej do archipelagu Madery. 55-letni turysta z Polski spędzał urlop z przyjaciółmi, gdy postanowił pójść popływać. Oddalił się od grupy i wszedł do oceanu w rejonie południowo-wschodniego wybrzeża wyspy.
To miejsce nie jest objęte nadzorem ratowników, a teren charakteryzuje się niebezpiecznymi prądami i skalistym brzegiem. To właśnie tam zauważono później jego ciało unoszące się na wodzie.
Akcja ratunkowa i tragiczny finał
Zaalarmowane służby dotarły na miejsce około 15:30 czasu lokalnego. Ratownicy morscy natychmiast przystąpili do działania, jednak mimo szybkiej reakcji, mężczyzny nie udało się uratować. Według świadków, mężczyzna „zniknął w oceanie”, a jego ciało zostało odnalezione dopiero po około dwóch godzinach.
Wszystko wskazuje na to, że został porwany przez silny prąd, który uniemożliwił mu powrót na brzeg.
Policja prowadzi śledztwo
Informację o śmierci potwierdził Krajowy Urząd Morski (AMN), a sprawą natychmiast zajęła się policja morska w Porto Santo. Śledczy ustalają, czy doszło do zaniedbań lub naruszenia lokalnych przepisów bezpieczeństwa.
Dodatkowo, dla osób będących na miejscu zdarzenia uruchomiono wsparcie psychologiczne – służby nie wykluczają, że tragedia mogła pozostawić trwały ślad wśród świadków.
Porto Santo – rajska wyspa z niebezpiecznymi miejscami
Choć Porto Santo znana jest z przepięknej, 9-kilometrowej plaży, nie wszystkie jej fragmenty są przystosowane do bezpiecznej kąpieli. Szczególnie południowo-wschodnia część wyspy jest trudna do upilnowania ze względu na skaliste wybrzeże i silne prądy oceaniczne.
Lokalne służby przypominają, że na wyspie działają tylko wyznaczone kąpieliska i niezalecane jest wchodzenie do wody poza nimi, zwłaszcza w samotności.
To kolejny podobny przypadek w ostatnich tygodniach
To nie jedyna tragedia z udziałem polskiego turysty w tym sezonie. Miesiąc wcześniej, w popularnym bułgarskim kurorcie Słoneczny Brzeg, zginął 93-letni Polak. Mężczyzna zasłabł podczas kąpieli. Mimo szybkiej reanimacji i pomocy medycznej, jego życia nie udało się uratować. Bułgarskie media informowały, że senior był w skrajnym stanie wyczerpania.
Apel służb: ostrożność przede wszystkim
Każdego roku wiele tragedii na wakacjach wynika z braku podstawowych zasad bezpieczeństwa. Portugalskie służby apelują do turystów o:
-
korzystanie wyłącznie z strzeżonych kąpielisk,
-
unikanie samotnych kąpieli,
-
sprawdzanie lokalnych warunków pogodowych i ostrzeżeń,
-
nielekceważenie ostrzeżeń o prądach i falach.
Tragedia na Maderze to kolejny smutny przykład, jak krótkotrwała chwila nieuwagi może doprowadzić do nieodwracalnych skutków. Mimo że miejsce zdarzenia wygląda jak raj, natura potrafi być bezlitosna.