Droga Redakcjo,
mam wrażenie, że moja relacja z synem coraz bardziej przypomina ciągłą walkę, a nie bliskość mamy i dziecka. Ma 8 lat, jest mądry, energiczny, uparty. I właśnie ten upór sprawia, że każdy dzień to pasmo zakazów, konsekwencji i kar.
Proszę – nie działa. Tłumaczę – ignoruje. Proponuję kompromisy – wybucha. W końcu więc sięgam po kary: zakaz tabletu, brak bajki, wcześniejsze spanie, cofnięcie przyjemności.
I owszem – na chwilę działa. Ale w dłuższej perspektywie czuję, że cała nasza relacja opiera się na tym, że ja zabieram, a on się obraża. Nie ma w tym czułości, radości, wspólnoty. Jest tylko ciągłe napięcie i kontrola.
Czasem, gdy patrzę na niego zasmuconego, myślę: „Czy ja go wychowuję, czy tylko tresuję?” Bo przecież chciałam, żeby czuł się kochany i bezpieczny, a nie zastraszony.
Nie wiem, jak wyjść z tego błędnego koła. Czy naprawdę tylko kary uczą dzieci szacunku i zasad? Czy da się inaczej – żeby nie odpuścić granic, ale też nie zamienić domu w poligon?
Agnieszka
💬 Odpowiedź redakcji
Kara działa szybko – ale niszczy powoli
Droga Agnieszko, Twój list pokazuje, jak trudne jest znalezienie równowagi między granicami a bliskością. Nie jesteś w tym sama – większość rodziców prędzej czy później zadaje sobie pytanie: „Czy ja wychowuję dziecko, czy tylko pilnuję, żeby słuchało?”
Kara daje natychmiastowy efekt, ale nie uczy dziecka, dlaczego coś jest ważne. Uczy tylko: „rób tak, żeby uniknąć kary”.
Dlaczego kary przestają działać?
-
Dziecko skupia się na emocjach wobec rodzica, a nie na własnym zachowaniu.
-
Rodzic staje się „policjantem”, a nie przewodnikiem.
-
Dziecko uczy się unikać konsekwencji, zamiast rozumieć reguły.
Efekt? Tak jak piszesz – więcej napięcia niż bliskości.
Co zamiast kar?
🔹 1. Konsekwencja naturalna
Nie trzeba wymyślać kar – wystarczy pozwolić, by dziecko doświadczyło skutków swoich działań. Przykład: „Nie odrobiłeś lekcji – nie będziesz mógł iść na trening, bo to Twój obowiązek.”
🔹 2. Wspólne ustalanie zasad
Dziecko chętniej przestrzega reguł, które współtworzy. Spróbuj zapytać: „Co możemy zrobić, żeby rano szybciej wychodzić z domu? Jaka zasada by nam pomogła?”
🔹 3. Zamiast zakazu – wybór
Nie: „Nie dostaniesz tabletu.” Ale: „Możesz pograć 20 minut teraz albo po kolacji – zdecyduj.”
🔹 4. Docenianie zamiast tylko krytyki
Czasem dzieci potrzebują usłyszeć: „Widzę, że się starałeś.” To motywuje bardziej niż kolejna kara.
A jeśli znów „nic nie działa”?
To znak, że problem nie leży w braku kar, ale w emocjach dziecka. Warto wtedy sięgnąć po pomoc psychologa dziecięcego – nie dlatego, że „coś z dzieckiem jest nie tak”, ale by nauczyć się nowych narzędzi wychowawczych.
I najważniejsze:
Dzieci uczą się świata nie tylko przez zasady, ale przez to, jak czują się przy rodzicu.
Twoja refleksja, że boisz się tresury – to już krok do zmiany. Bo wychowanie to nie walka. To nauka życia – razem.
Z troską i wsparciem,
Redakcja
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.