Choć na pierwszy rzut oka wygląda jak bajkowy grzyb z dziecięcej książki, muchomor czerwony stał się bohaterem niepokojącego trendu, który zyskuje coraz większą popularność w Internecie. Mimo zakazów i ostrzeżeń ekspertów, wiele osób nadal sięga po niego w celach zdrowotnych. Czy wiesz, z czym naprawdę wiąże się ta moda?
Kupują ten grzyb i stosują jako "lek"
Rośnie popularność stosowania muchomora czerwonego jako rzekomo "naturalnego środka wspomagającego zdrowie".
Choć jego spożywanie, przetwarzanie i sprzedaż są w Polsce nielegalne od 2024 roku, w Internecie wciąż bez trudu można kupić susz, maści czy nalewki z tego grzyba.
Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega: to nie moda, to zagrożenie dla zdrowia i życia.
"Amanita" zamiast muchomora? Niebezpieczna moda
Pod nazwą „Amanita” (łacińskie Amanita muscaria) kryje się dobrze znany muchomor czerwony, który mimo wyraźnych ostrzeżeń służb sanitarnych i medycznych zyskuje popularność jako „naturalna terapia”.
Użytkownicy mediów społecznościowych zachwalają jego rzekome właściwości:
-
„oczyszczanie organizmu”,
-
„wspomaganie pracy mózgu”,
-
„działanie antyoksydacyjne”.
Nie ma jednak żadnych naukowych dowodów na poparcie tych tez. Wręcz przeciwnie – zawarte w grzybie substancje psychoaktywne mogą być silnie toksyczne.
GIS ostrzega: Rośnie liczba zatruć!
Jak informuje rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, tylko do końca sierpnia 2025 roku odnotowano już 3 potwierdzone przypadki zatruć muchomorem czerwonym. W 2024 roku było ich również trzy, a rok wcześniej – cztery.
Wspólnym mianownikiem większości przypadków są osoby, które spożywały preparaty z grzyba w ramach "alternatywnej terapii zdrowotnej".
„Nie ma skutków ubocznych”
Na forach i w grupach tematycznych pojawiają się dziesiątki wpisów, w których użytkownicy przekonują, że spożywanie muchomora jest bezpieczne, a po odpowiednim „suszeniu i sezonowaniu” traci on właściwości toksyczne.
Jednak zgodnie z danymi medycznymi, w muchomorze czerwonym obecne są muscymol i kwas ibotenowy – substancje psychoaktywne, które w Polsce zostały zakazane w obrocie od 2024 roku.
Zostały one oficjalnie uznane za nowe środki odurzające, określane przez specjalistów jako „naturalne zamienniki dopalaczy”.
Mimo zakazu – sprzedaż w sieci kwitnie
Pomimo nowych przepisów, handel produktami z muchomora czerwonego nadal trwa w najlepsze. W sieci funkcjonuje wiele sklepów, które oferują:
-
suszony muchomor w porcjach po 50 gramów (średnio za ok. 200 zł),
-
maści, olejki i ekstrakty,
-
nalewki i mikstury na bazie grzyba.
Co ciekawe, niektóre sklepy publikują ostrzeżenia o nielegalności transakcji, ale i tak umożliwiają ich dokonanie. To klasyczny przykład obchodzenia przepisów prawa.
Konsekwencje prawne? Surowe i jednoznaczne
Od 2025 roku obrót muchomorem czerwonym oraz jego pochodnymi został objęty przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Co to oznacza w praktyce?
-
Produkcja, przetwarzanie i sprzedaż produktów z muchomora są karalne,
-
Odpowiedzialność spada nie tylko na sprzedawcę, ale także na kupującego,
-
Grzyby z rodzaju Amanita, jako zawierające zakazane substancje, są traktowane tak samo jak inne środki psychoaktywne.
GIS podkreśla, że działania związane z „amanitą” mogą skutkować interwencją organów ścigania.
Dlaczego ludzie sięgają po muchomora?
Wzrost zainteresowania można przypisać kilku czynnikom:
-
rosnąca moda na "naturalne metody leczenia",
-
viralowe treści w mediach społecznościowych,
-
niezadowolenie z medycyny konwencjonalnej u części osób,
-
próby samoleczenia objawów psychicznych czy fizycznych.
Jednak specjaliści ostrzegają – działania podejmowane bez konsultacji z lekarzem i w oparciu o niesprawdzone źródła mogą mieć tragiczne konsekwencje.
Podsumowanie – co warto wiedzieć?
-
Muchomor czerwony (Amanita muscaria) zawiera substancje zakazane – muscymol i kwas ibotenowy,
-
Od 2025 r. jego sprzedaż i posiadanie traktowane są jak obrót środkami psychoaktywnymi,
-
Brak dowodów na skuteczność „terapii grzybowej” – ryzyko zdrowotne i prawne jest realne,
-
Preparaty z „amanity” mogą prowadzić do zatrucia organizmu,
-
Mimo zakazu – produkty nadal dostępne w sieci, co wymaga czujności i reakcji.