Łamanie sądowych zakazów prowadzenia pojazdów staje się coraz poważniejszym problemem. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zdecydowaną reakcję – zamiast kolejnych zakazów, planuje wprowadzić nowoczesne formy nadzoru elektronicznego nad recydywistami drogowymi.
Elektroniczne obrączki w fazie testów
Resort kierowany przez Waldemara Żurka rozważa wdrożenie obrączek elektronicznych, które kierowcy z sądowym zakazem nosiliby na ręce. Urządzenie ma automatycznie rozpoznawać, czy dana osoba prowadzi samochód, czy tylko siedzi na miejscu pasażera.
Minister przyznaje, że pomysł jest wciąż w fazie konsultacji z producentami, ale Polska ma już doświadczenie w tworzeniu technologii dozoru elektronicznego.
– „Jesteśmy w tym dobrzy. Sprawdzamy, czy da się zaprojektować obrączkę, która odróżni kierowcę od pasażera” – powiedział Żurek w rozmowie z RMF FM.
Takie rozwiązanie mogłoby zastąpić kary więzienia dla osób łamiących zakaz – państwo oszczędziłoby na kosztach, a kierowca byłby stale monitorowany.
Kamery z rozpoznawaniem twarzy i współpraca z CEPiK
Drugim elementem planu jest rozbudowa miejskiego systemu monitoringu. Kamery na kluczowych skrzyżowaniach miałyby korzystać z technologii rozpoznawania twarzy i porównywać obrazy z danymi w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).
W praktyce oznaczałoby to, że system automatycznie wykrywałby osoby prowadzące mimo zakazu. Zapis z kamer mógłby stanowić dowód w sprawie – co w ocenie ministerstwa znacząco zwiększyłoby skuteczność egzekwowania przepisów.
Statystyki są alarmujące
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, tylko w 2024 roku sądy orzekły ponad 13 tysięcy zakazów prowadzenia pojazdów, a w pierwszej połowie 2025 roku – kolejne 7,6 tysiąca.
Niektórzy kierowcy nie przejmują się jednak wyrokami. Ponad 40 tysięcy osób w Polsce ma więcej niż jeden aktywny zakaz, a rekordzista – aż 23, w tym sześć dożywotnich.
Minister Żurek nazywa ten proceder „plagą” i zapowiada, że nowe technologie mają pomóc przerwać błędne koło bezkarności.
Wypożyczalnie i leasing pod kontrolą
Jednym z elementów planu ma być także wprowadzenie obowiązku dla firm wypożyczających lub leasingujących samochody, by sprawdzały dane klientów w CEPiK.
Gdyby system wykazał, że osoba ma aktywny zakaz, auto nie mogłoby zostać jej wydane. Takie przepisy mają zapobiec sytuacjom, w których kierowcy z zakazem korzystają z pojazdów zarejestrowanych na inne osoby lub firmy.
Zmiany w sądach i nowe wytyczne dla prokuratorów
Ministerstwo planuje również zmiany proceduralne. Część spraw dotyczących łamania zakazów rozstrzygana jest bez rozprawy, co – jak wskazuje Żurek – prowadzi do pomijania danych z Krajowego Rejestru Karnego.
Nowe wytyczne mają nakazać sędziom dokładniejsze weryfikowanie historii kierowców. Prokuratorzy z kolei otrzymali zalecenie, by wnioskowali o kary ograniczenia wolności lub dozór elektroniczny, zamiast kolejnych zakazów.
Minister zapowiada też kampanię informacyjną – chce, by społeczeństwo zobaczyło konkretne przykłady kierowców, którzy trafią do więzienia za łamanie zakazu. Ma to pełnić funkcję odstraszającą.
Resort: „Nie chodzi o karanie, tylko o skuteczność”
Waldemar Żurek podkreśla, że nowy system ma mieć charakter prewencyjny, a nie represyjny.
– „Nie wsadzimy wszystkich do więzień, ale musimy mieć narzędzie, które pokaże, że prawo naprawdę działa” – zaznacza.
Jeśli projekt przejdzie fazę testów technologicznych, pierwsze pilotaże systemu obrączek i kamer mogą ruszyć już w 2026 roku.