Edukacja zdrowotna, jeden z nowych przedmiotów wprowadzonych we wrześniu 2025 roku do szkół podstawowych i średnich, nie zdobył zaufania rodziców ani uczniów. Mimo że miał on zastąpić dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie, ogromna liczba uczniów została z niego wypisana. Czy rodzice muszą obawiać się konsekwencji prawnych? Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) zajęło oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Kara za rezygnację z edukacji zdrowotnej?
Do 25 września 2025 roku rodzice mieli możliwość złożenia pisemnej deklaracji rezygnującej z uczestnictwa dziecka w zajęciach edukacji zdrowotnej.
Zgodnie z komunikatem Pauliny Piechny-Więckiewicz, wiceminister edukacji, taka decyzja nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji prawnych.
„Złożenie rezygnacji przez rodziców nie rodziło żadnych konsekwencji prawnych” – podkreśliła w odpowiedzi na poselską interpelację.
Plotki o kontroli z MOPS? Brak dowodów
W debacie publicznej pojawiły się niepokojące sygnały. Poseł Grzegorz Lorek z Prawa i Sprawiedliwości przekazał MEN informacje, że rodzice, którzy wypisali dzieci z nowego przedmiotu, mogą być narażeni na kontrole z opieki społecznej.
MEN zdecydowanie odrzuciło te obawy. Wiceminister wyjaśniła, że resort nie otrzymał żadnych zgłoszeń ani skarg związanych z takimi praktykami.
„Do resortu nie wpłynęły żadne sygnały potwierdzające takie sytuacje” – czytamy w oficjalnej odpowiedzi MEN.
Przedmiot nieobowiązkowy = brak obowiązku uczęszczania
Edukacja zdrowotna nie należy do przedmiotów obowiązkowych, co oznacza, że uczestnictwo w niej zależy wyłącznie od decyzji rodziców lub pełnoletnich uczniów.
Zajęcia były często umieszczane na początku lub końcu dnia nauki, co czyniło je mniej atrakcyjnymi, szczególnie w kontekście przeładowanych planów lekcji.
Dlaczego uczniowie zrezygnowali z przedmiotu?
Choć krytyka nowego przedmiotu pojawiła się również ze strony części środowisk społecznych i religijnych, to nie kontrowersje wokół treści programu były głównym powodem masowych rezygnacji.
Nauczyciele i dyrektorzy szkół wskazują, że uczniowie często rezygnowali z lekcji, ponieważ:
-
były one prowadzone poza głównymi godzinami nauki,
-
kolidowały z innymi zajęciami lub obowiązkami,
-
nie wpływały na ocenę końcową ani promocję do następnej klasy.
Barbara Nowacka, posłanka i była minister edukacji, również zauważyła, że przyczyną był brak elastyczności w planowaniu:
„Jeśli przedmiot jest ustawiany na 7:00 rano, trudno się dziwić, że uczniowie nie chcą w nim uczestniczyć
Co dalej z przedmiotem?
Choć MEN nie podało jeszcze dokładnych statystyk dotyczących liczby uczniów uczęszczających na zajęcia edukacji zdrowotnej, z wypowiedzi urzędników i nauczycieli wynika jasno: zainteresowanie jest znikome.
W środowisku edukacyjnym coraz głośniej mówi się o potrzebie reformy programu lub lepszej integracji przedmiotu z planem nauczania, by zwiększyć jego atrakcyjność i skuteczność.
Ministerstwo zapowiada monitorowanie sytuacji
Mimo słabego startu, Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wycofuje się z idei wprowadzenia edukacji zdrowotnej. Władze zapowiadają analizę dotychczasowych danych i możliwe zmiany, które mogłyby zwiększyć frekwencję.
Ważne jednak, że rodzice mogą czuć się bezpieczni – ich decyzja o wypisaniu dziecka z nieobowiązkowego przedmiotu nie niesie za sobą żadnych negatywnych skutków prawnych ani administracyjnych.
źródło: kobieta.onet.pl