Teresa została z dużym domem po zmarłych rodzicach — i czwórką rodzeństwa, z których każde ma inne oczekiwania. Jedni chcą sprzedać, inni się pobudować, kolejni liczą na „swoją” część piętra. Bez testamentu wszystko dzielone jest z ustawy, ale w praktyce prowadzi to do kłótni i patowych sytuacji. Publikujemy list naszej czytelniczki oraz odpowiedź redakcji, jak bezpiecznie i zgodnie przeprowadzić podział spadku.
✉️ LIST OD CZYTELNICZKI
Droga Redakcjo,
Piszę, bo stoję przed problemem, który dosłownie rozwala moją rodzinę od środka. Rodzice zmarli niespodziewanie w odstępie kilku miesięcy. Nie zostawili testamentu, więc cały majątek — dom jednorodzinny i działka — przypadł nam, pięciorgu rodzeństwa, po równo.
I od tego momentu zaczęło się piekło.
Każde z rodzeństwa ma inną wizję tego, co zrobić z domem. Ja uważam, że najlepiej byłoby go sprzedać i podzielić pieniądze po równo — to najprostsze i najuczciwsze rozwiązanie. Ale moja siostra chce wprowadzić się na dół, brat twierdzi, że „należy mu się więcej, bo pomagał rodzicom”, drugi brat chce wynająć piętro, a najmłodsza siostra uważa, że nikt nie ma prawa wejść do jej dawnego pokoju.
Spotkania rodzinne skończyły się krzykami, obrażaniem i groźbą pójścia do sądu. Ja po prostu chcę załatwić to zgodnie z prawem, bez wojny, ale czuję, że nie mamy już kontroli nad sytuacją.
Moje pytanie brzmi:
Jak w Polsce podzielić dom między pięcioro rodzeństwa, żeby nie doszło do awantury? Czy jest jakiś sposób, żeby to uregulować spokojnie i sprawiedliwie?
Z poważaniem,
Teresa
⚖️ ODPOWIEDŹ Redakcji
Tereso, w Polsce, gdy nie ma testamentu, wszystko dzielone jest z ustawy — czyli dzieci dziedziczą po równo. Pięcioro rodzeństwa oznacza pięć równych udziałów w nieruchomości. To właśnie udział, a nie „pokój” czy „piętro”, jest własnością każdego z Was.
Poniżej wyjaśniam, jakie macie możliwości, żeby zrobić to spokojnie i legalnie.
1. Sprzedaż domu i podział pieniędzy — najprostsze i najczęstsze rozwiązanie
To najbardziej praktyczna opcja przy wielu spadkobiercach. Każdy dostaje swój udział w gotówce i nikt nie musi mieszkać razem ani negocjować podziału pomieszczeń.
2. Jedna osoba przejmuje dom i spłaca pozostałych
Może to być siostra, która chce się wprowadzić, albo brat, który czuje więź z domem. Sąd lub notariusz ustala wartość nieruchomości, następnie wylicza kwoty spłat.
3. Zniesienie współwłasności u notariusza (jeśli jest zgoda wszystkich)
To najspokojniejsza droga. U notariusza ustalacie sposób podziału i ewentualne spłaty.
4. Zniesienie współwłasności przez sąd (gdy nie ma zgody)
To opcja, gdy ktoś blokuje sprawę. Sąd może:
-
zarządzić sprzedaż domu,
-
przyznać nieruchomość jednemu z Was za spłaty,
-
lub fizycznie podzielić dom (jeśli da się technicznie).
5. Nikt nie ma prawa „brać pokoju” ani „zajmować piętra”
Dopóki trwa współwłasność, każdy z Was ma prawo do całej nieruchomości, a nie tylko do wybranego kawałka.
Jeśli ktoś próbuje „zająć” część domu — możesz domagać się rozliczenia za bezumowne korzystanie.
Najważniejsze: potrzebujecie formalnego zniesienia współwłasności
Bez tego konflikty będą narastać. Prawo daje Wam narzędzia, ale trzeba je formalnie zastosować.
Informacja redakcyjna
Powyższy materiał ma charakter informacyjny i ogólny. Nie stanowi porady prawnej ani podatkowej i nie może zastąpić indywidualnej konsultacji ze specjalistą. Każda sytuacja spadkowa czy majątkowa może różnić się szczegółami, które mają kluczowe znaczenie dla interpretacji przepisów.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie treści artykułu. W przypadku wątpliwości zawsze warto skonsultować się z notariuszem lub prawnikiem, który oceni konkretną sytuację i wskaże najlepsze rozwiązanie.
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected].
Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.