Z każdym rokiem pensje rosną, ale czy to wystarcza, by nadążyć za coraz wyższymi kosztami życia? Rząd właśnie przedstawił swoją propozycję minimalnego wynagrodzenia na 2026 rok. Jakie są liczby, co na to związki zawodowe i pracodawcy – i co to oznacza dla zwykłego pracownika? Oto szczegóły.
Minimalne wynagrodzenie 2026
Rząd oficjalnie przedstawił swoją propozycję dotyczącą minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2026 roku. Propozycja została skierowana do Rady Dialogu Społecznego, która ma 30 dni na wypracowanie wspólnego stanowiska z udziałem pracowników, pracodawców i przedstawicieli rządu.
"Rada Ministrów przyjęła propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej w 2026 r." - czytamy na rządowej stronie.
Pensja ma wynieść 4806 zł brutto
Zgodnie z propozycją rządu:
-
Płaca minimalna od 1 stycznia 2026 roku ma wynieść 4806 zł brutto.
-
To wzrost o 140 zł względem obecnych 4666 zł brutto, czyli o 3 proc..
-
Minimalna stawka godzinowa również wzrośnie – z 30,20 zł do 31,40 zł.
Te kwoty mają obowiązywać niezależnie od branży – wszyscy zatrudnieni na umowę o pracę lub umowę zlecenie (objętą stawką minimalną) skorzystają z podwyżki.
"Rząd proponuje, aby od 1 stycznia 2026 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4806 zł. W przyszłym roku wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych – od 1 stycznia wynosiłaby 31,40 zł.
30 dni na porozumienie
Na razie to propozycja, która zostanie przedstawiona Radzie Dialogu Społecznego (RDS). To ciało, w którym zasiadają:
-
przedstawiciele pracowników (związki zawodowe),
-
pracodawcy,
-
rząd.
Mają 30 dni, by dojść do porozumienia. Jeśli nie uda się uzgodnić wspólnego stanowiska:
-
rząd samodzielnie ustala wysokość minimalnej płacy,
-
do 15 września zostanie ona ogłoszona w Dzienniku Ustaw.
"Rada Ministrów przedstawi propozycję Radzie Dialogu Społecznego."
Co proponują związki zawodowe?
Związki zawodowe, czyli NSZZ "Solidarność", OPZZ i FZZ, chcą czegoś więcej:
-
Proponują, by minimalne wynagrodzenie w 2026 roku wyniosło 5015 zł brutto.
-
To wzrost o 349 zł, czyli aż 7,48 proc..
Dodatkowo domagają się:
-
wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej o co najmniej 9,05 proc.,
-
a w sferze budżetowej – o minimum 12 proc..
Argumentują, że wzrost płacy powinien uwzględniać rosnące koszty życia i potrzeby pracowników.
Czy taka kwota wystarczy?
Mimo podwyżki, wielu ekspertów uważa, że 3-procentowy wzrost to zbyt mało, szczególnie w kontekście:
-
rosnącej inflacji,
-
kosztów najmu i mediów,
-
wzrostu cen żywności i usług.
Związki zawodowe słusznie wskazują, że w wielu krajach europejskich dąży się do powiązania płacy minimalnej z medianą zarobków, co ma gwarantować uczciwsze warunki.
źródło: gov.pl