W najbliższych miesiącach wiele polskich gmin wprowadza istotne modyfikacje w systemie gospodarowania odpadami komunalnymi. Zaostrzone przepisy, nowe obowiązki dla mieszkańców oraz konsekwencje finansowe za błędy w segregacji — to tylko niektóre z elementów nadchodzących zmian. Wszystko po to, by dostosować się do rosnących wymogów dotyczących poziomu recyklingu.
Nowe wytyczne dla gmin
Unia Europejska narzuca coraz wyższe normy dotyczące recyklingu. Zgodnie z art. 3b ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, każda gmina w Polsce musi osiągnąć konkretne poziomy przygotowania odpadów do ponownego użycia i recyklingu.
W 2025 roku minimalny poziom wynosi 55% wagowo, a do 2035 roku wzrośnie do 65%. Gminy, które nie osiągną tych progów, muszą się liczyć z poważnymi sankcjami finansowymi.
Nowy szary worek na odpady
Od 1 lipca 2025 roku w jednej z polskich gmin — Lubaczowie — mieszkańcy domów jednorodzinnych zobaczyli pod swoimi posesjami nowy, szary worek na odpady komunalne.
Do worków tych trafiać ma popiół z palenisk domowych, czyli odpad, który do tej pory najczęściej wrzucany był do zmieszanych śmieci. To jednak nie tylko lokalna zmiana — to sygnał dla całej Polski, że selektywna zbiórka odpadów wchodzi w nowy etap.
Wywóz 2 razy w miesiącu nawet poza sezonem
Na skutek zbyt niskiego poziomu recyklingu, gmina Lubaczów zdecydowała się na radykalne kroki. Od lipca wdrożono nową frakcję odpadów — popiół z pieców i kominków. Będzie on zbierany osobno, w szarych workach, dwa razy w miesiącu — nawet poza sezonem grzewczym.
Co ważne, popiół musi być całkowicie zimny, ale nie wolno go zalewać wodą ani innymi płynami. Gmina wyraźnie podkreśla, że prawidłowe sortowanie u źródła (czyli w naszych domach) jest kluczowe dla osiągnięcia wymaganych wskaźników.
Popiół jako naturalny nawóz?
Ciekawostką jest, że popiół drzewny (powstały w wyniku spalania czystego drewna) można traktować jako naturalny nawóz, zawierający m.in. fosfor, potas i wapń.
Warunkiem jest jednak jego czystość – bez domieszek plastiku, tworzyw sztucznych czy farb. Tylko wtedy może on być potencjalnie użyty jako środek poprawiający jakość gleby w ogrodzie.
Brak segregacji? Podwyżka opłat nawet o 400%
Mieszkańcy, którzy nie wywiązują się z obowiązku segregowania odpadów, mogą zostać dotknięci znacznie wyższymi opłatami za ich odbiór. Gminy mają prawne podstawy, aby podnieść stawki nawet czterokrotnie – z 25 zł może zrobić się 100 zł lub więcej za osobę miesięcznie.
To nie są działania „na wyrost”. W praktyce — jeśli firma odbierająca odpady uzna, że śmieci zostały niewłaściwie posegregowane — traktuje je jako zmieszane, a to wpływa negatywnie na całkowity wskaźnik recyklingu gminy.
Gmina zapowiada dalsze kontrole
Gmina Lubaczów ogłosiła, że kontrole selektywnej zbiórki odpadów będą prowadzone zarówno w domach jednorodzinnych, jak i w budynkach wielorodzinnych.
Jeśli okaże się, że właściciel nieruchomości nie przestrzega zasad segregacji, zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, którego konsekwencją może być podwyższenie opłaty za odpady nawet o 400%.
Mieszkańcy popełniają sporo błędów
Podczas odbioru odpadów biodegradowalnych, firma zajmująca się wywozem odpadów w Lubaczowie zauważyła niepokojącą praktykę – mieszkańcy wrzucają worki foliowe, tekstylia oraz zmieszane odpady do brązowych pojemników przeznaczonych wyłącznie na bioodpady.
Efekt? Cała zawartość nie może zostać zakwalifikowana do recyklingu, co obniża wskaźnik gminy i zbliża ją do sankcji.
Poprawna segregacja bioodpadów wymaga, by wrzucać je bezpośrednio do pojemnika, bez opakowań.
Kary pieniężne dla gmin
Jeśli gmina nie osiągnie ustawowego minimum 55%, musi zapłacić karę pieniężną. Wylicza się ją jako iloczyn:
-
brakującej ilości odpadów (w tonach),
-
oraz stawki za składowanie odpadów niesegregowanych.
Samorząd może wystąpić o zawieszenie kary do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale musi wtedy wdrożyć działania naprawcze – tak jak właśnie zrobił Lubaczów.
źródło: Infor.pl