Od stycznia 2026 roku w wybranych gminach w Polsce mogą wejść w życie nowe zasady segregacji odpadów. Choć w mediach mówi się o obowiązku zakupu dodatkowego pojemnika na bioodpady kuchenne, nie jest to przepis ogólnopolski. Wdrożenie nowych zasad zależy od decyzji lokalnych samorządów – dlatego nie wszyscy mieszkańcy będą musieli kupować nowy kosz.
Jednak tam, gdzie nowe regulacje zostaną wprowadzone, brak odpowiedniego pojemnika może oznaczać odmowę odbioru śmieci lub nawet kary administracyjne. Sprawdź, jak przygotować się na zmiany, kto może ich uniknąć i dlaczego segregacja bioodpadów zostanie zaostrzona.
Zmiany w zasadach segregacji śmieci od 2026 roku
Już od stycznia 2026 roku czekają nas konkretne zmiany w systemie gospodarki odpadami. Mieszkańcy wielu gmin będą zobowiązani do zakupu dodatkowego pojemnika, który umożliwi bardziej szczegółową selekcję śmieci.
Nowe regulacje mają na celu zwiększenie efektywności recyklingu i dostosowanie się do unijnych wymogów, ale dla wielu osób oznaczają one również dodatkowe obowiązki i koszty.
Kolejny kosz w domu
W obowiązującym systemie selektywnej zbiórki śmieci mamy już pięć frakcji.
Od 2026 roku dojdzie do tego kolejna forma segregacji – rozdzielenie bioodpadów na dwie osobne grupy: kuchenne i zielone.
-
Odpady zielone (takie jak trawa, liście, drobne gałęzie) będą odbierane do specjalnych pojemników dostarczonych przez gminę – ale tylko w przypadku gospodarstw bez własnych kompostowników.
-
Odpady kuchenne (resztki jedzenia, obierki, fusy, papierowe ręczniki) trafią do nowego 80-litrowego pojemnika.
Taki kosz trzeba będzie kupić samemu
Wraz z wejściem w życie nowych przepisów, mieszkańcy niektórych gmin będą musieli we własnym zakresie zaopatrzyć się w nowy pojemnik na odpady kuchenne.
Chodzi o niewielki, 80-litrowy kosz, do którego trafią m.in.
- resztki jedzenia,
- fusy po kawie
- papierowe ręczniki.
Zakup ten nie będzie refundowany przez większość samorządów, dlatego każde gospodarstwo domowe powinno uwzględnić ten wydatek w swoim budżecie jeszcze przed końcem 2025 roku.
Nowy pojemnik stanie się obowiązkowy, a jego brak może skutkować problemami z odbiorem odpadów lub nawet sankcjami administracyjnymi.
Nowy podział już od stycznia 2026
Pionierem nowych rozwiązań jest gmina Nowe Miasto nad Wartą, która ogłosiła, że od 1 stycznia 2026 roku wdraża podział bioodpadów. Co istotne:
-
Pojemniki na odpady zielone zapewni samorząd (dla gospodarstw bez kompostownika),
-
Mniejsze kosze na odpady kuchenne trzeba będzie kupić samemu – najpóźniej do końca 2025 roku.
Podobne inicjatywy można zaobserwować również w Suwałkach, gdzie mieszkańcy w ramach programu edukacyjnego otrzymali darmowe pojemniki na odpady kuchenne, co może stanowić wzór dla innych samorządów.
Nowy obowiązek tylko w niektórych gminach
Choć przepisy wchodzące w życie od 2026 roku przewidują bardziej szczegółową segregację odpadów, warto podkreślić, że obowiązek zakupu dodatkowego pojemnika nie będzie dotyczył wszystkich mieszkańców w Polsce.
To, czy nowy kosz stanie się koniecznością, zależy od uchwał poszczególnych samorządów. Każda gmina może wprowadzić własne zasady – jedne zdecydują się na zapewnienie pojemników, inne przerzucą ten koszt na mieszkańców, a jeszcze inne mogą w ogóle nie wdrożyć dodatkowego podziału bioodpadów.
Dlatego tak ważne jest, aby na bieżąco śledzić komunikaty lokalnych władz i sprawdzić, jakie rozwiązania będą obowiązywać w danej miejscowości.
Dlaczego nowy podział bioodpadów ma znaczenie?
Według danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, bioodpady mogą stanowić nawet 40% wszystkich śmieci wytwarzanych w gospodarstwach domowych. Ich skuteczna segregacja:
-
zwiększa jakość pozostałych frakcji odpadów,
-
zmniejsza ilość odpadów zmieszanych,
-
pozwala osiągnąć unijne progi recyklingu, unikając wysokich kar.
Dzięki rozdzieleniu tych dwóch typów bioodpadów możliwe będzie lepsze ich przetwarzanie w odpowiednich instalacjach – o ile te będą dostępne lokalnie, co wciąż jest wyzwaniem w wielu regionach.
Czy mieszkańcy są gotowi na nowe wymagania?
Koszty zakupu nowego pojemnika, a także konieczność dostosowania się do szczegółowych zasad, mogą budzić opór. Szczególnie w sytuacji, gdy nie wszystkie gminy wspierają mieszkańców poprzez finansowanie zakupu koszy czy kampanie informacyjne.
Jednak eksperci z zakresu gospodarki odpadami podkreślają, że bez tego typu działań:
-
Polska nie osiągnie wymaganych poziomów recyklingu,
-
grożą nam wysokie kary finansowe ze strony Unii Europejskiej,
-
dalszy rozwój systemu przetwarzania bioodpadów będzie utrudniony.
Co powinien zrobić każdy mieszkaniec?
Do końca 2025 roku osoby zamieszkujące tereny objęte nowymi przepisami powinny:
-
Sprawdzić, czy gmina wymaga zakupu nowego pojemnika,
-
Zorientować się, czy posiadają kompostownik i mogą uniknąć dodatkowego kosza,
-
Zarezerwować budżet na zakup 80-litrowego pojemnika,
-
Zwrócić uwagę na to, co dokładnie można wrzucać do pojemników na bioodpady kuchenne – nie wolno tam umieszczać np. mięsa, kości, ziemi czy żwirku.
Szare worki na popiół
Zanim jednak ogólnopolskie zmiany wejdą w życie, niektóre gminy już testują lokalne rozwiązania. Przykład? Lubaczów, gdzie mieszkańcy korzystają z szarych worków na popiół z domowych pieców. Dzięki temu:
-
ograniczono zanieczyszczenie innych frakcji odpadów,
-
zmniejszono udział odpadów zmieszanych,
-
poprawiono jakość surowców kierowanych do recyklingu.
To lokalne działanie pokazuje, że bardziej szczegółowa segregacja może przynieść realne efekty – ale wymaga zaangażowania społeczności i inwestycji ze strony mieszkańców.
Więcej o szarych workach przeczytasz w naszym artykule - TUTAJ.
źródło: finanse.wp.pl