Nowe przepisy miały przynieść ulgę tysiącom starszych Polaków mieszkających na wysokich piętrach bez windy. Tymczasem coraz więcej ekspertów i przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich alarmuje, że projekt tzw. najmu senioralnego może okazać się nie tyle wsparciem, co źródłem poważnych problemów.
Czy zamiast rewolucji szykuje się prawny chaos?
Jak miał działać „najem senioralny”?
Założenie brzmiało obiecująco: seniorzy, którzy mają własne mieszkanie w bloku bez windy, mogliby zamienić je na lokal gminny – położony na parterze lub w budynku z windą. W zamian za nowe, dostosowane mieszkanie, senior wynajmowałby swoje dotychczasowe lokum gminie, a ta udostępniałaby je dalej w formie podnajmu osobom oczekującym na lokal komunalny.
Teoretycznie – rozwiązanie idealne. W praktyce – jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich, konstrukcja projektu jest tak skomplikowana, że może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.
Eksmisja? Cały ciężar spadnie na seniora
Najpoważniejsze zastrzeżenia dotyczą sytuacji, w której kończy się umowa najmu senioralnego. Wtedy to senior, a nie gmina, odpowiada za odzyskanie swojego lokalu.
Jeśli podnajemca odmówi jego opuszczenia, właściciel musi samodzielnie przeprowadzić proces eksmisyjny, który może ciągnąć się latami. Co więcej, w tym czasie senior może stracić prawo do zajmowania mieszkania gminnego i zostać obciążony kosztami odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu.
Takie rozwiązanie – zdaniem Stanisława Trociuka, zastępcy RPO – jest nie tylko niesprawiedliwe, ale wręcz niebezpieczne dla osób starszych, które często nie są w stanie samodzielnie prowadzić postępowań prawnych.
Kto za co płaci? Brak jasnych zasad finansowych
Projekt nie określa jednoznacznie obowiązków finansowych stron, co budzi poważne wątpliwości. Seniorzy mają płacić czynsz za mieszkanie gminne, ale ustawa nie precyzuje, czy i ile gmina zapłaci seniorowi za wynajem jego lokalu.
RPO ostrzega, że może to doprowadzić do sytuacji, w której starsza osoba płaci podwójnie – za lokal gminny i za swoje mieszkanie, w którym mieszka ktoś inny.
Co więcej, brakuje regulacji dotyczących ewentualnych szkód wyrządzonych przez podnajemców. Jeśli dojdzie do zniszczeń, senior musi samodzielnie dochodzić odszkodowania w sądzie.
Niepewność także dla podnajemców
Nie tylko seniorzy mają powody do obaw. Także podnajemcy – czyli osoby, które zamieszkają w udostępnionym przez gminę mieszkaniu seniora – znajdują się w niepewnej sytuacji.
Senior może w dowolnym momencie rozwiązać umowę z gminą, co automatycznie oznacza konieczność opuszczenia lokalu przez podnajemcę w ciągu kilku miesięcy. W praktyce prowadzi to do konfliktu interesów – podnajemca może uzyskać status lokatora i korzystać z ochrony przed eksmisją, a senior będzie musiał czekać na sądowe rozstrzygnięcie, zanim odzyska swoją nieruchomość.
Niepełnosprawni pominięci przez ustawę
Kolejnym błędem projektu jest zbyt wąskie grono beneficjentów. Z programu mogą skorzystać tylko osoby powyżej 60. roku życia, co całkowicie wyklucza młodszych niepełnosprawnych, którzy również potrzebują mieszkań dostosowanych do ograniczonej mobilności.
RPO wskazuje, że wiek nie powinien być jedynym kryterium – decydować powinna sytuacja zdrowotna i rzeczywiste potrzeby mieszkańców.
Eksperci: dobre intencje, złe wykonanie
Eksperci od polityki mieszkaniowej przyznają, że pomysł sam w sobie jest wartościowy, ale projekt w obecnym kształcie jest pełen luk prawnych. Zwracają uwagę, że gminy nie dysponują wystarczającą liczbą lokali komunalnych, by realnie zrealizować założenia ustawy. Do tego dochodzą wysokie koszty remontów, utrzymania i eksmisji.
Jak mówi Hanna Milewska-Wilk z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, potrzebne są rozwiązania kompleksowe, np. budowa mieszkań typu TBS dla seniorów, modernizacja istniejących lokali i system dopłat dla osób, które chcą przystosować swoje mieszkanie do potrzeb wieku lub niepełnosprawności.
Projekt ma wejść w życie w 2026 roku
Choć ustawa o najmie senioralnym wciąż znajduje się na etapie konsultacji publicznych, rząd planuje jej wejście w życie 1 stycznia 2026 roku. Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje jednak o gruntowną rewizję projektu – zanim stanie się on kolejnym przykładem reformy, która w założeniu miała pomagać, a w praktyce może zaszkodzić najbardziej wrażliwym obywatelom.
Głos rozsądku zamiast pośpiechu
Zamiast pośpiesznie wprowadzać „rewolucję dla seniorów”, ustawodawca powinien zadbać o to, by nowe przepisy rzeczywiście chroniły, a nie obciążały starsze osoby. Bo choć idea zamiany mieszkań brzmi nowocześnie, w praktyce – bez jasnych zasad i odpowiedzialności gmin – może stać się prawnym labiryntem, z którego trudno będzie wyjść.