Coraz więcej mieszkańców miast i osiedli skarży się na nieustanne szczekanie psów sąsiadów, które utrudnia normalne funkcjonowanie, a nawet prowadzi do poważnych konfliktów. Problem narasta, a gminy – mimo próśb mieszkańców – wciąż pozostają bez realnych narzędzi, by interweniować. Rzecznik Praw Obywatelskich chce to zmienić i apeluje o nowelizację przepisów.
Hałas z prywatnych posesji to coraz poważniejszy problem
Dla wielu osób mieszkających w zurbanizowanych dzielnicach, głośne szczekanie psów stało się codziennym utrapieniem. Dźwięki te często trwają godzinami – również nocą – i zakłócają sen oraz wypoczynek. Skarżący się mieszkańcy podkreślają, że nie chodzi o pojedyncze przypadki, lecz o powszechne zjawisko, które negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne, koncentrację i ogólny komfort życia.
Często najtrudniejsze sytuacje mają miejsce wtedy, gdy psy pozostają same w mieszkaniach lub na podwórkach, a właściciele są poza domem. W takich warunkach zwierzęta szczekają długo i intensywnie, co może wywoływać napięcia w relacjach sąsiedzkich.
Obecne prawo nie daje gminom narzędzi do działania
Mimo że problem jest powszechny, lokalne władze są w tej sprawie praktycznie bezradne. Aktualne przepisy nie pozwalają gminom na wprowadzanie skutecznych regulacji dotyczących utrzymywania zwierząt domowych na prywatnych posesjach. Co więcej, orzecznictwo sądów administracyjnych jasno wskazuje, że regulaminy czystości i porządku nie mogą ingerować w życie prywatne mieszkańców – a tym samym, nie mogą narzucać zasad trzymania psów w domach.
To oznacza, że nawet w sytuacji uporczywego hałasu, gmina nie może podjąć żadnych kroków administracyjnych wobec właściciela psa. Pozostaje jedynie ścieżka sądowa, czyli złożenie pozwu cywilnego z powołaniem się na ochronę dóbr osobistych – jednak to droga długa, kosztowna i często nieskuteczna.
Rzecznik Praw Obywatelskich: Czas na zmiany
W odpowiedzi na liczne skargi mieszkańców, Rzecznik Praw Obywatelskich skierował pismo do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w którym apeluje o zmianę przepisów. Chodzi o nowelizację ustawy, która umożliwiłaby gminom wprowadzenie przepisów regulujących hałas powodowany przez psy i inne zwierzęta domowe.
Według RPO, celem zmian nie jest karanie właścicieli, ale stworzenie mechanizmów umożliwiających skuteczną reakcję na sytuacje, w których hałas poważnie zakłóca życie sąsiadów.
W dokumencie podkreślono również, że podobne rozwiązania funkcjonują w wielu europejskich krajach i przynoszą realne efekty – poprawiając jakość życia mieszkańców i ograniczając liczbę sąsiedzkich konfliktów.
Sprawa budzi ogromne zainteresowanie
Propozycja zmian zaproponowana przez Biuro RPO spotkała się z dużym odzewem – zarówno ze strony mieszkańców, jak i mediów. W sieci trwa szeroka dyskusja, a wiele osób wyraża nadzieję, że nowe przepisy w końcu przyniosą ulgę osobom zmęczonym codziennym hałasem.
Choć projekt jest jeszcze na etapie konsultacji, istnieje realna szansa, że zmiany zostaną wdrożone jeszcze w tej kadencji parlamentu. Wszystko zależy teraz od stanowiska rządu i ustawodawców.
Co dalej z przepisami?
RPO prosi resort klimatu o rozważenie m.in. rozszerzenia delegacji ustawowej, dzięki której rady gmin mogłyby określać również zasady utrzymywania zwierząt na prywatnych nieruchomościach – nie tylko w przestrzeni publicznej. Taka zmiana dałaby realną możliwość regulowania poziomu hałasu i nakładania obowiązków na właścicieli psów, jeśli ich zwierzęta zakłócają spokój sąsiedztwa.
To może być pierwszy krok w kierunku stworzenia systemu, który pogodzi prawo do prywatności właścicieli psów z prawem sąsiadów do ciszy i spokoju.
Czy nadchodzi koniec bezkarnego szczekania?
Dyskusja wokół uciążliwego hałasu generowanego przez psy to kolejny przykład, jak zmieniające się warunki życia w miastach wymuszają dostosowanie przepisów prawa. Jeśli postulat RPO zostanie uwzględniony, gminy zyskają wreszcie realne narzędzia do działania, a sąsiedzkie konflikty mogą wreszcie zostać rozwiązane szybciej i skuteczniej – bez konieczności kierowania sprawy do sądu.
Na razie jednak pozostaje czekać na odpowiedź ministerstwa i decyzję ustawodawcy.