„Byłam tylko konkubiną – teraz nie mam żadnych praw do wspólnego mieszkania” – pisze Marta [LIST]

Justyna
Listy do redakcji
31.10.2025 16:48
„Byłam tylko konkubiną – teraz nie mam żadnych praw do wspólnego mieszkania” – pisze Marta [LIST]

✉️ List do redakcji

„Wkładałam w to mieszkanie serce, pieniądze i lata życia. A teraz słyszę: ‘Nie jesteś tu nikim, nie masz żadnych praw’. Czy naprawdę byłam aż tak naiwna?”

Droga Redakcjo,

przez osiem lat byłam w związku z mężczyzną, którego kochałam i z którym planowałam przyszłość. Nie wzięliśmy ślubu – uważaliśmy, że nie potrzeba nam papierka, skoro mamy miłość i wspólne plany. Przeprowadziliśmy się do jego mieszkania, które kupił jeszcze zanim się poznaliśmy.

Przez te lata płaciłam połowę rachunków, współfinansowałam remonty, meble, sprzęt AGD, nawet dorzucałam się do raty kredytu, chociaż nie byłam współkredytobiorczynią. Działałam z serca, z zaangażowania, z miłości. Mówił mi:

„To też Twój dom, wszystko robimy razem.” A ja wierzyłam.

Aż pewnego dnia powiedział, że już mnie nie kocha, że chce się rozstać. I że mam się wyprowadzić. Natychmiast.

Kiedy zapytałam o pieniądze, które włożyłam w remonty, urządzenie mieszkania i codzienne utrzymanie – usłyszałam tylko:

„Nie byłaś współwłaścicielką. To moje mieszkanie. Nie muszę Ci nic oddawać.”

I nagle wszystko, co zbudowałam z nim przez tyle lat, zniknęło. Nie mam żadnych praw. Nie mam gdzie mieszkać. Nie mam jak odzyskać pieniędzy.

📌 Czy to naprawdę tak działa?

📌 Czy konkubina naprawdę nie ma żadnych praw, nawet jeśli przez lata finansowała wspólne życie?

📌 Czy mogę dochodzić zwrotu pieniędzy, które zainwestowałam?

📌 Czy mamy w Polsce w ogóle jakieś prawo, które chroni kobiety w takich sytuacjach?

Proszę o pomoc. Czuję się zdradzona nie tylko przez niego – ale przez cały system. Bo gdybyśmy byli małżeństwem, miałabym chociaż cień ochrony. A tak jestem nikim. Nawet jeśli przez lata byłam wszystkim.

Marta (42 l.)

💬 Odpowiedź redakcji

Miłość to nie umowa – ale prawo tego nie rozumie

⚖️ Konkubinat nie chroni – nawet jeśli trwa latami

Droga Marto,

Twój list porusza niezwykle ważny i bolesny temat, który niestety dotyczy coraz większej liczby kobiet w Polsce. Związki nieformalne – choć powszechne – wciąż nie dają żadnych prawnej ochrony.

Nie ma znaczenia, ile lat byliście razem, ile zainwestowałaś w życie codzienne, ile wspólnego wysiłku włożyłaś w ten dom. Jeśli nie jesteś współwłaścicielką nieruchomości – formalnie nie masz do niej żadnych praw.

❗ Ale to nie znaczy, że jesteś bezsilna

Istnieją dwa możliwe kierunki działania, które możesz rozważyć, by zawalczyć o swoje prawa – nawet po rozstaniu:

✅ 1. Roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia

Jeśli włożyłaś własne pieniądze w cudzą nieruchomość – masz prawo domagać się ich zwrotu na drodze cywilnej, powołując się na tzw. bezpodstawne wzbogacenie.

Co to oznacza?

Sąd może uznać, że Twój były partner uzyskał korzyść majątkową Twoim kosztem, np. sfinansowałaś część remontu, kupiłaś drogie meble czy sprzęt AGD.

📄 Aby złożyć taki pozew, potrzebujesz:

  • dowodów przelewów, paragonów, faktur, przechowywanych wiadomości (SMS, e-mail), w których ustalacie wspólne wydatki,

  • świadków, którzy mogą potwierdzić, że łożyłaś na mieszkanie,

  • zestawienia kosztów, które poniosłaś przez lata.

Sąd może zasądzić zwrot konkretnej kwoty – ale musisz być gotowa na długą i niełatwą sprawę cywilną.

✅ 2. Roszczenie o nakłady na cudzą nieruchomość

Jeśli robiłaś remonty, inwestowałaś w trwałe ulepszenie mieszkania – możesz dochodzić tzw. nakładów na cudzą rzecz.

To oznacza, że nie tyle odzyskujesz pieniądze za np. rachunki, ale za zwiększenie wartości mieszkania – np. nowe instalacje, podłogi, kuchnia, łazienka. W takim przypadku sąd analizuje:

  • czy prace były trwałe,

  • czy rzeczywiście zwiększyły wartość nieruchomości,

  • czy robiłaś je za swoje pieniądze.

🧾 Co powinnaś teraz zrobić?

🔸 Zbierz dokumenty i dowody – faktury, paragony, wiadomości, przelewy.

🔸 Spisz dokładnie, ile i na co wydałaś – nawet jeśli są to przybliżone kwoty.

🔸 Skonsultuj się z prawnikiem specjalizującym się w prawie cywilnym lub rodzinnym.

🔸 Zastanów się, czy jesteś gotowa na pozew – bo sprawa może potrwać i będzie emocjonalnie trudna.

💔 A na przyszłość – warto się zabezpieczyć

To niepopularne, ale ważne: związek bez ślubu to relacja emocjonalna, ale nie prawna.

Jeśli nie chcesz brać ślubu – możesz:

  • podpisać umowę partnerską,

  • zawrzeć umowę użyczenia, najmu, wspólnego rachunku lub współwłasności,

  • zawsze żądać, by przy większych inwestycjach Twoje nazwisko również figurowało jako współwłaściciel.

Miłość nie powinna boleć – ale świadome decyzje mogą ochronić Cię przed takim cierpieniem, jakiego dziś doświadczasz.

🧭 Podsumowanie: Nie jesteś nikim – jesteś kobietą, która zaufała. I to nie wstyd

Marto, to, że zostałaś skrzywdzona, nie oznacza, że jesteś bezsilna. Masz prawo dochodzić swojego – nie tylko moralnie, ale i prawnie. Masz prawo walczyć o swoje pieniądze, swoją godność, swój wkład w to, co budowałaś razem.

To nie Ty zawiodłaś. Zawiodło prawo, które nadal nie chroni wystarczająco tych, którzy kochają bez papierka.

Ale możesz jeszcze zawalczyć o sprawiedliwość.

Z siostrzeńskim wsparciem,

Redakcja

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.

Kluczowe Punkty
  • Konkubinat to związek niechroniony prawnie, nawet jeśli trwa wiele lat.
  • Brak ślubu oznacza brak współwłasności mieszkania oraz zabezpieczenia finansowego.
  • Możliwe roszczenia: bezpodstawne wzbogacenie oraz zwrot nakładów na cudzą nieruchomość.
  • Kluczowe są dowody: paragony, faktury, przelewy, korespondencja, świadkowie.
  • Proces cywilny jest możliwy, ale bywa długi i emocjonalnie trudny.
  • Na przyszłość warto podpisywać umowę partnerską lub zadbać o współwłasność dużych zakupów.
Zostań z nami