✉️ List do redakcji
„Czuję się, jakbym rozwodziła się z sądem, a nie z mężem. Mija dwa lata, a ja wciąż czekam na to jedno słowo: rozwód.”
Droga Redakcjo,
mam wrażenie, że utknęłam w jakimś absurdzie. Dwa lata temu złożyłam pozew o rozwód. Mój mąż nie stawiał oporu, nie wnosił o orzekanie winy. Mamy dorosłe dzieci, nie spieramy się o majątek. Chciałam tylko jedno – zamknąć ten etap życia i odzyskać swoją podmiotowość.
Ale sąd najwyraźniej ma inne plany.
Sprawa była wyznaczana, po czym odraczana – bo sędzia chora, bo brak sali, bo „sprawa przeciąża referat”, bo ktoś zapomniał powiadomić drugą stronę. Ostatnia rozprawa została przełożona bez podania przyczyny. Kiedy zadzwoniłam do sekretariatu, usłyszałam tylko:
„Proszę czekać, sąd ma dużo pracy.”
Tyle że ja też mam życie, które nie może się zatrzymać. Nie mogę wziąć kredytu jako osoba formalnie zamężna. Nie mogę w pełni zaplanować przyszłości. Nie chcę być już żoną człowieka, z którym od lat nie mieszkam, nie rozmawiam, nie mam nic wspólnego.
Czuję się zmęczona. Bezsilna. Wściekła.
📌 Czy to normalne, że rozwód trwa tyle lat, mimo że nie ma konfliktu?
📌 Czy mogę coś zrobić, żeby przyspieszyć sprawę?
📌 Czy są jakieś instytucje, do których mogę się zwrócić w sprawie opieszałości sądu?
To miało być zakończenie. A staje się długotrwałą torturą emocjonalną, w której państwo każe mi tkwić w małżeństwie, którego już dawno nie ma.
Z poważaniem,
Katarzyna (45 l.)
💬 Odpowiedź redakcji
Sąd ma obowiązek działać sprawnie. A Ty masz prawo do rozwodu – bez wieloletniego oczekiwania
⚖️ Dwuletni rozwód bez winy i dzieci to NIE jest norma
Droga Katarzyno,
Twój list to nie wyjątek – ale jednocześnie sytuacja, która absolutnie nie powinna się wydarzyć.
Rozwód, w którym obie strony są zgodne, nie ma orzekania o winie, nie ma sporu o dzieci ani majątek, powinien zostać przeprowadzony w ciągu kilku miesięcy, czasem nawet jednej rozprawy.
Dwuletnia przewlekłość w takim przypadku może świadczyć o poważnej niesprawności sądu lub wręcz naruszeniu Twojego prawa do rzetelnego procesu.
✅ Masz prawo żądać przyspieszenia sprawy – i złożyć skargę
W Polsce masz konstytucyjne prawo do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie (art. 45 Konstytucji RP). Gdy sąd działa opieszale – możesz to zgłosić i domagać się reakcji.
Co możesz zrobić?
1. Złóż skargę na przewlekłość postępowania
To oficjalny instrument prawny – składa się ją do sądu wyższej instancji (w Twoim przypadku będzie to sąd okręgowy, jeśli rozwód toczy się w rejonowym).
📄 W skardze powinnaś wskazać:
-
kiedy została złożona sprawa,
-
ile razy była przekładana,
-
jakie były powody (lub ich brak),
-
że przeciąganie sprawy uniemożliwia Ci normalne funkcjonowanie.
✅ Sąd musi rozpoznać skargę w ciągu 2 miesięcy. ✅ Jeśli ją uwzględni – może wyznaczyć termin rozprawy, a nawet przyznać Ci odszkodowanie (do 20 000 zł) za przewlekłość!
2. Złóż pisemny wniosek o pilne rozpoznanie sprawy
Możesz napisać do sądu prowadzącego sprawę, prosząc o wyznaczenie terminu z uwagi na długotrwałość i brak konfliktu między stronami. Dołącz np. zaświadczenie o braku dzieci, wspólnego majątku, zgodnym stanowisku stron.
3. Zgłoś się do Rzecznika Praw Obywatelskich
RPO może interweniować w sprawach opieszałości sądu, zwłaszcza gdy narusza ona prawa obywatelskie. Na stronie RPO znajdziesz formularz kontaktowy i pomoc prawną.
❗ Rozwód to nie przywilej – to prawo
To, że nie możesz zakończyć formalnie małżeństwa, to naruszenie Twojej wolności osobistej i prawnej. Jeśli sąd – instytucja, która ma służyć obywatelom – staje się przeszkodą, masz pełne prawo domagać się wyjaśnień i działania.
Nie jesteś bezsilna. Masz prawo oczekiwać profesjonalizmu, szacunku i terminowości.
🧭 Podsumowanie: Sprawiedliwość opóźniona to sprawiedliwość odrzucona
Katarzyno, nie jesteś już żoną emocjonalnie – nie powinnaś nią być formalnie. Jeśli sąd nie działa – Ty możesz działać. Nie po to składamy pozew rozwodowy, by stać się zakładnikami urzędniczej bezczynności.
Zdecydowane kroki – jak skarga na przewlekłość czy wniosek o pilne rozpoznanie sprawy – mogą przywrócić Ci kontrolę i zakończyć ten proces, który już dawno powinien być zamknięty.
Z życzliwością i solidarnością,
Redakcja
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.