Malejąca liczba dzieci w wieku przedszkolnym zaczyna realnie wpływać na system oświaty w polskich miastach. Choć pozornie może się wydawać, że to dobra wiadomość – łatwiejsza rekrutacja, mniej stresu dla rodziców – w rzeczywistości samorządy muszą mierzyć się z poważnym problemem. Puste sale oznaczają większe koszty i konieczność reorganizacji. Część przedszkoli już teraz przestaje przyjmować dzieci, a kolejne są na liście do wygaszenia.
Niż demograficzny uderza w przedszkola
W wielu miastach widać skutki drastycznego spadku liczby urodzeń. Dla przykładu – jeszcze w 2017 roku w stolicy Polski rodziło się blisko 19,5 tys. dzieci, a obecnie liczba ta spadła do ok. 12 tysięcy. To spadek o ponad jedną trzecią w zaledwie kilka lat.
Efekt? Coraz więcej wolnych miejsc w miejskich przedszkolach. W samej Warszawie w listopadzie 2025 roku było ich blisko 3 tysiące. Według prognoz, w roku szkolnym 2028/2029 liczba przedszkolaków może się zmniejszyć aż o 15 tysięcy. A to już wymusza zdecydowane ruchy.
Przedszkola jednooddziałowe do likwidacji jako pierwsze
Samorządy zaczynają analizować, które placówki są najmniej efektywne kosztowo. Najpierw pod lupę trafiają przedszkola jednooddziałowe, które często mieszczą się w starych, niedostosowanych budynkach i mają niewielką liczbę dzieci. Utrzymywanie ich jest coraz mniej opłacalne – zdarzają się sytuacje, w których liczba pracowników przewyższa liczbę dzieci.
W takich przypadkach miasta decydują się na wygaszenie działalności placówek, a budynki przekazywane są na inne cele społeczne – np. rehabilitację dziecięcą, szkoły muzyczne czy rozwój sąsiednich przedszkoli.
Przekształcenia i cięcia – zależnie od dzielnicy
W niektórych dzielnicach sytuacja jest wyjątkowo dynamiczna. Tam, gdzie liczba dzieci gwałtownie maleje (np. na Saskiej Kępie czy Bielanach), likwidowane są kolejne oddziały lub całe placówki. Jedno z najstarszych przedszkoli – działające od lat 50. – ogłosiło, że nie planuje nowych naborów, a jego działalność zostanie wkrótce zakończona.
Z kolei w innych rejonach – tam, gdzie powstają nowe osiedla mieszkaniowe – miasto planuje budowę nowych przedszkoli. Przykład? Gocław i Kamionek, gdzie potrzeba nowych miejsc, mimo ogólnego trendu spadkowego.
Dzieci z orzeczeniami – priorytet w planach miast
Równolegle z likwidacją części placówek, miasta planują rozwój przedszkoli specjalnych i oddziałów integracyjnych. W ciągu ostatnich 10 lat liczba dzieci z orzeczeniami potroiła się, przekraczając już 20 tysięcy. Dlatego powstają nowe grupy specjalistyczne, a część przedszkoli ogólnodostępnych będzie zmieniać swój profil.
Zmiana ta ma również skrócić dojazdy i zwiększyć dostępność miejsc dla dzieci wymagających wsparcia.
Wcześniejsza rekrutacja i nowa kampania informacyjna
Władze miast zapowiadają, że rekrutacja do przedszkoli ruszy wcześniej niż dotychczas – już na przełomie stycznia i lutego. Ma to pomóc w lepszym planowaniu liczby grup i unikaniu kosztownych pomyłek organizacyjnych.
Dodatkowo, zapowiedziano kampanię informacyjną zachęcającą rodziców do korzystania z miejskich placówek. Samorządy chcą pokazać, że oferta przedszkoli publicznych wciąż jest atrakcyjna, bezpieczna i rozwijająca.
Koszty rosną, mimo niżu
Paradoksalnie, mimo mniejszej liczby dzieci, utrzymanie przedszkoli to coraz większe obciążenie finansowe dla miast. Tylko w 2025 roku wydatki w Warszawie mają przekroczyć 2,4 miliarda złotych. To oznacza, że każda decyzja o pozostawieniu nieefektywnej placówki musi być bardzo dobrze uzasadniona.